Gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że będę się śmiała do rozpuku, czytając powieść kryminalną, zapewne zrobiłabym przed nim powątpiewającą minę mówiącą jedynie: „Serio? To kryminał, a nie komedia, więc daruj sobie, bo i tak Ci nie uwierzę”. Dziś wiem, że zrobiłabym błąd, bo po raz pierwszy wolałam czytać w domu tę książkę, niż podróżując z nią w drodze na uczelnię. 

„Lustereczko, powiedz przecie” to drugi tom serii kryminalnej z Różą Krull w roli głównej. Na zakup książki skusiłam się, będąc w tym roku na Targach Książki w Krakowie i jest to moja pierwsza powieść Alka Rogozińskiego, jaką do tej pory przeczytałam. Dlatego też moja opinia dotyczyć będzie wyłącznie tej powieści, bez znajomości pierwszego tomu. „Maria teatralnym gestem złapała się za głowę, na której dzisiaj miała tyle loków, że nawet świętej pamięci Violetta Villas sprawiałaby przy niej wrażenie lekko łysawej.” Powieść ta opowiada o znanej autorce powieści kryminalnych, która jest świadkiem samobójstwa jednego z uczestników konkursu Mistera Polonia. Jak się okazuje, człowiek ten nie miał powodów, by zdecydować się na tak desperacki czyn. Róża oraz jej przyjaciele, Pepe oraz Betty, starają się rozwikłać zagadkę śmierci jednego człowieka, żyjącego w świecie mężczyzn, którym makijaż, moda i przesadzone uwielbienie siebie przesłaniają prawie cały świat. „Naprawdę uważasz, że byłbym zachwycony, patrząc, jak wpadasz do średniowiecznego wychodka, a potem wyłazisz z niego z gracją zdechłej krowy, sapiąc przy tym jak nimfomanka na widok Greya? To pomyśl raz jeszcze!” O Róży mogę powiedzieć jedynie, iż jest to jedna z najbardziej irytujących mnie bohaterek książkowych. Dlaczego? Według mnie jest ona bardzo infantylną i niedomyślną postacią. Gdy miała jakąś prostą i logiczną wskazówkę podaną na tacy, nie potrafiła wyciągnąć z tego wniosków. Czytając tę powieść, odniosłam wrażenie, iż Róża jest poniekąd ucieleśnieniem typowej nastolatki, którą trzeba się opiekować, gdyż sama sprowadza na siebie same kłopoty. Niestety, ja nie lubię takich bohaterów książkowych, ani takich osób w prawdziwym życiu. Inaczej muszę się odnieść do postaci Pepe, gdyż pochłaniając kolejne strony „Lustereczka” zauważyłam, jakoby jego postać była głównym głosem rozsądku. To mężczyzna stonowany, rozsądny i dojrzały. Uważam, że jego kreacja stety, bądź niestety przewyższa kreację głównej bohaterki. „Jej włosy z jednej strony wyglądały tak, jakby polizała je krowa, a z drugiej tworzyły coś w rodzaju połączenia snopka siana z mopem. W całości zaś nadawały jej wygląd osoby chorej psychicznie, tuż po leczniczych elektrowstrząsach.” W powieści odnajdziemy mnóstwo nawiązań do szeroko pojętej kultury popularnej, co bardzo przypadło mi do gustu, gdyż powieści kryminalne zazwyczaj w dużym stopniu opierają się na samym śledztwie, a rzadziej ukazują również życie codzienne bohaterów. Gdy pewna postać ogląda telewizję, wiemy, jaki jest to program i dodatkowo znajdziemy tutaj jeszcze jakąś śmieszną anegdotę na ten temat. Za to, duży plus dla autora. Dodatkowo w książce znajdziemy nawiązania do innych polskich autorów kryminalistów, takich jak, np. Remigiusz Mróz, a sam Alek Rogoziński udowodnił w „Lustereczku”, że ma duży dystans do siebie i jest człowiekiem bardzo pozytywnym. ” – Kochanie, Florence Foster Jenkins też była pewna, że umie śpiewać, a Rogoziński uważa, że pisze zabawne książki (…)” Fabuła jest dobrze skonstruowana, a bohaterowie różnorodni, przez co ciężko odkryć, jaki będzie koniec powieści, a myślę, że o to właśnie chodzi w kryminałach. „Lustereczko, powiedz przecie” jest jedną z nielicznych powieści, które naprawdę mogą poprawić człowiekowi humor. I choć jest on czasami lekko infantylny, jak i ironiczny, nie da się ukryć, iż przy tej książce naprawdę dobrze się bawiłam. Jest to drugi tom, lecz nie odczułam jakoś szczególnie braku przeczytanego pierwszego tomu serii. Historia ta jest tak skonstruowana, że spokojnie można zacząć od drugiego tomu i czytelnik nie pogubi się w fabule. Jedyną rzeczą, która trzymała moją irytację na granicy, to postać Róży, lecz autor rekompensuje to świetną fabułą i humorem, którego próżno szukać u innych pisarzy kryminałów. Mam nadzieję, że w następnych tomach (o ile zostaną napisane i wydane) bohaterka nieco dojrzeje, a i może rozwinie się tutaj pewien wątek miłosny (mam takie przypuszczenia, że coś się tutaj kroi, lecz nie jestem do końca przekonana), a sama książka będzie dłuższa, ponieważ duża czcionka i nieco ponad trzysta stron, to dla mnie trochę za mało.

Moja ocena: 7/10*

3 myśli na temat “Inny humor powieści z dreszczykiem, czyli o tym, jak stworzyć kryminał dla fanów śmiechu i komedii – Alek Rogoziński „Lustereczko, powiedz przecie”

  1. Książki Alka uwielbiam, zresztą miałam nawet okazję stać się bohaterką jednej z jego powieści 🙂 w lutym na rynku pojawi się komedia kryminalna Szpilki za milion, też warta uwagi – nie tak śmieszna jak książki Rogozińskiego i w trochę innym klimacie, jednak nadal bardzo dobra ♥

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s