Książki Remigiusza Mroza są jak bumerang. Odkładasz książkę z myślą, że już po żadną więcej nie sięgniesz, bo kolejny raz autor daje Ci zbyt dużą dawkę emocji i wprowadza Cię w szał po raz kolejny, aż tu BUM i następny tom z cyklu znajduje się w księgarniach. Dobrze wiesz, że Twoja psychika jest za słaba, a ciekawość zbyt duża i wyciągasz ręce po kontynuację… 

„Inwigilacja” to piąta już część zmagań Joanny Chyłki i Kordiana Oryńskiego, powszechnie zwanego Zordonem ze światem szemranych spraw, gdzie nie każdy wyrok zostaje tym sprawiedliwym. Chłopak, który kilkanaście lat temu zaginął na wakacjach w Egipcie, odnajduje się na jednym z warszawskich osiedli. Pomimo tego, iż rodzice rozpoznają w nim syna, on pod zmienioną tożsamością ewidentnie utrzymuje, że nim nie jest. Człowiek ten po powrocie do Polski staje się celem służb, a sytuację komplikuje fakt, iż przeszedł on na islam. Joanna Chyłka i tym razem musi sprostać zadaniu, którym jest obrona mężczyzny, choć ona sama nie jest przekonana czy aby na pewno człowiek ten nie planuje zamachu. „Siedziała na fotelu pasażera w jego żółtym daihatsu, przywodząc na myśl samego Lucyfera, który omyłkowo zawędrował do kościoła.” Można wiele o Chyłce powiedzieć, można wiele powiedzieć o Zordonie, lecz nie można powiedzieć, że są oni nudni i bez wyrazu. Wręcz przeciwnie – oboje są tak wielobarwnymi postaciami, iż mam wrażenie, jakby stali obok mnie i gdy tylko spojrzę na regał z książkami, non stop o sobie przypominali. Nie łatwo się uwolnić od tej mieszanki wybuchowej. Nie łatwo… Moim zdaniem „Inwigilacja” jest drugą po „Kasacji” książką z cyklu, która tak bardzo przypadła mi do gustu. Autor ewidentnie trzyma poziom i jak to w zwyczaju bywa – zaskakuje zakończeniem. Tym razem jednak jest to chyba najbardziej „spektakularny” koniec historii, po którym dochodzę do wniosku, że Remigiusz Mróz uwielbia utrudniać życie bohaterom, jak i znęcać się nad nimi. „Kiedy życie rzuca Ci kłody pod nogi, zacznij budować z nich schody. Zajdziesz wysoko.” Akcja powieści jest spójna i dynamiczna – w zasadzie nie wiemy czego się spodziewać po bohaterach, antybohaterach. Autor tak kieruje czytelnikiem, by móc go wielokrotnie zaskoczyć i nie pozwolić mu odłożyć książki przed końcem. Dla Chyłki i Zordona mogę „zarywać nocki” – wystarczy herbata, koc i znakomita lektura, a czytelnik może się w spokoju zrelaksować i oderwać od rzeczywistości. Tak, „Inwigilacja” jest dla mnie jedną z lepszych części o Joannie Chyłce i Kordianie Oryńskim. Z pewnością mogę ją polecić każdemu, kto gustuje w książkach z dużą dozą ironii, nietypowym poczuciem humoru oraz dynamiczną akcją. „Mam prostą zasadę. Jeśli jest coś, co zamiast oglądania mogę przeczytać, wybieram drugą opcję. Zawsze.” 

Moja ocena: 10/10*

5 myśli na temat “Społeczeństwo, jako pisarska siła napędowa – Remigiusz Mróz „Inwigilacja”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s