Porwał Cię. Zamknął w odosobnieniu, kontrolował każdy ruch i uczynił niewidzialnym. Stworzył wokół siebie otoczkę bohatera mającego prawo do wszystkiego. Dla Ciebie był szaleńcem i psychopatą, lecz dla innej istoty ojcem, który nauczył ją życia od podstaw.
Życie Heleny podporządkowane było jednemu mężczyźnie – ojcu. Dwa lata po porwaniu jej matki i sprowadzeniu na mokradła, urodziła się ona. Dorastała, nie mając pojęcia, w jak zakłamanej rzeczywistości żyła. Uwielbiała go. Była córką Króla Moczarów. „Kiedy dorasta się wśród natury, to ona dyktuje, co się robi i kiedy. Nie mieliśmy zegara, bo i po co? Dostroiliśmy się do otoczenia, jak ptaki, owady i zwierzęta, rządził nami ten sam dobowy rytm.” Opowieść przedstawiona jest z punktu widzenia Heleny Pelletier – córki porwanej w przeszłości dziewczyny oraz żyjącego z dala od społeczeństwa, psychopaty. Czytelnik obserwuje życie trojga osób, które znajdują się na mokradłach, każde z innej przyczyny. Obserwujemy wychowaną głównie przez zaborczego ojca – Helenę, dla której życie na mokradłach jest czymś więcej niż zapełnieniem szarej rzeczywistości. Karen Dionne bardzo szczegółowo opisała w powieści relacje „rodzinne”, głównie ojca oraz Heleny. Zrobiła to w sposób, który sugeruje nam, iż nawet psychopata, choć nieraz brutalny i bezkompromisowy, potrafi przejawiać ludzkie uczucia wobec własnego dziecka. „Ojciec obiecał, że ozdobi kurtkę według wzoru, który narysowałam mu kawałkiem węgla drzewnego na brzozowej korze, bo ołówki i papier się skończyły.” Nie to jednak zwróciło moją uwagę najbardziej. To relacja Heleny oraz matki sprawiła, że zaczęłam analizować stan psychiczny kobiety wychowującej dziecko w zupełnym odcięciu od świata zewnętrznego. Bardziej zastanawiały mnie psychologiczne aspekty jej opiekuńczości i wyrażania uczuć wobec dziecka. Z powodu ukazanych w powieści aspektów psychologicznych, uważam, że naprawdę warto ją przeczytać. Choćby po to, by zastanowić się nad przemianami ludzkiego umysłu wobec różnych bodźców zewnętrznych. „Teraz, gdy widzę go po raz pierwszy jako dorosła kobieta, uświadamiam sobie, że wygląda na szaleńca. Matka pewnie zawsze tak go postrzegała.” Książka ta nie jest typowym thrillerem. Nie opiera się ona na zaskakujących zwrotach akcji, nie czyta jej się szybko i nie zapomina po odłożeniu na półkę. Mamy tutaj do czynienia z łowcą i ofiarą, z uczniem, jak i mistrzem. Czytelnik zostaje przeniesiony w świat, w którym nie ma komputera, internetu, w którym nie ma telewizji, a postacie z kolorowych gazet nie dorastają. To świat, którego nie sposób wyobrazić sobie większości społeczeństwa. To trudny świat, obcy, zupełnie inny i niewyobrażalny. Karen Dionne sprostała zadaniu i stworzyła powieść na bazie własnych doświadczeń. Autorka bowiem przez pewien czas żyła w odosobnieniu, rzecz jasna z własnej woli, a to, czego nauczyła się przez ten czas, wkomponowała w tę historię. „Córka Króla Moczarów”, do której stworzenia inspiracją była powieść Hansa Christiana Andersena o tej samej nazwie, jest według mnie bardzo dobrym thrillerem psychologicznym, który skłania do wielu przemyśleń i ukazuje nam tak bliską, a jednocześnie daleką rzeczywistość.
Moja ocena: 10/10*
Za możliwość zrecenzowania powieści, dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Ciągnie mnie do tej książki i ciągnie i pewnie w końcu ją przeczytam 🙂
PolubieniePolubienie