Szaleństwo. Obłąkanie. Niezrozumienie. Skrzywdzenie. Potępienie. W tej powieści ich nie brakuje. Ja natomiast początkowo ignorowałam fakt posiadania jej na półce. Nie przyciągała mnie do siebie, nie chciało mi się po nią sięgać, a sama już kilkukrotnie zastanawiałam się, czy jej nie odsprzedać. Jednak w końcu… W momencie, kiedy usiadłam do maratonu czytelniczego, zdecydowałam się zapoznać z książką Mindy McGinnis i tak została już. I pewnie będę do niej jeszcze wracać.
Czytaj dalej „W cieniu dziewiętnastowiecznego psychiatryka — Mindy McGinnis „Dyskretne szaleństwo””Czytelnicze posumowanie ostatnich trzech miesięcy
Ostatnie podsumowanie czytelnicze skończyło się w kwietniu. Od tamtej pory moją domową biblioteczkę zasiliło kilkanaście nowych pozycji, wypróbowałam jedną aplikację abonamentową oraz przeczytałam kilka książek z ogromnej półki wstydu… Zacznijmy więc od początku.
Czytaj dalej „Czytelnicze posumowanie ostatnich trzech miesięcy”Odzwyczaiłam się od bajek — Aneta Staszewska „Pobiegane z wiewiórkami”
Jestem dwudziestoczterolatką. Od mojej ostatniej przygody z bajką, minęło już dobrych kilkanaście lat, a o ile pamięć mnie nie myli, była to „Akademia Pana Kleksa”, której nie znoszę do tej pory. Sama czytałam dotąd zgoła inną literaturę, zakładając, że nie jestem odbiorcą tego typu książek. Tylko w momencie, w którym sięgnęłam po „Pobiegane z wiewiórkami” zaczęłam się zastanawiać, do kogo właściwie skierowana jest ta historia i co znaczy słowo „target”.
Czytaj dalej „Odzwyczaiłam się od bajek — Aneta Staszewska „Pobiegane z wiewiórkami””