Gdy podchodziłam do tej książki po raz pierwszy, w mojej głowie była cały czas jedna myśl: mamy kolejną powieść z północy osadzoną w klimacie śmierci i trudu radzenia sobie z własną egzystencją. Nie powiem, żeby to było to dla mnie zaskoczeniem. Często odnoszę wrażenie, że literatura nordycka taka właśnie jest — przyziemna, chłodna, podejmująca trudne bądź co bądź tematy. I mówiąc krótko, nie pomyliłam się.
Czytaj dalej „Czy świat zatęskni? – Auður Ava Ólafsdóttir „Blizna””Ten styl, ta bezpośredniość oraz niesmak, który po sobie pozostawia — Jakub Żulczyk „Zrób mi jakąś krzywdę”
Napisanie powieści o miłości, która nie zachodzi o bycie sztampową oraz przewidywalną to sztuka. Rozpisanie relacji między bohaterami tak, by nie zniesmaczyć potencjalnego czytelnika to godna podziwu umiejętność. Z kolei ukazanie romantycznego uczucia między dwójką osób, niepełnoletnią dziewczyną a dorosłym mężczyzną to już kontrowersja. A gdy mam do czynienia z taką właśnie historią, czuję się w pewnym stopniu zaintrygowana książką, jak i nią zniesmaczona.
Czytaj dalej „Ten styl, ta bezpośredniość oraz niesmak, który po sobie pozostawia — Jakub Żulczyk „Zrób mi jakąś krzywdę””Destrukcyjny idealista i jego wewnętrzne demony — Carl Frode Tiller „Początki”
Mam ochotę napisać, jakie to było dobre, a z drugiej strony, że to historia, która jako jedna z nielicznych naprawdę wywarła na mnie wrażenie — zarówno to pozytywne, jak i w pewnym stopniu negatywne. Chyba jeszcze żadna powieść tak bardzo mnie nie „rozstroiła”, jak „Początki” Carla Frode Tillera w tłumaczeniu Katarzyny Tunkiel. Czytaj dalej „Destrukcyjny idealista i jego wewnętrzne demony — Carl Frode Tiller „Początki””