Są w życiu momenty, gdy bardzo istotne informacje umykają nam z pamięci, a w naszym umyśle tworzy się istna czarna dziura. Nie możemy sobie przypomnieć wielu zdarzeń oraz naszych reakcji pomimo naszych chęci. Jednak ten sam wariant mogą tworzyć – alkohol lub nawet choroba. Wiadomo jednak, iż nikt nie chciałby znaleźć się w takiej sytuacji.
Kolejna część. Następna przygoda, której głównym bohaterem jest antropolog sądowy, David Hunter. Ponownie towarzyszymy mu przy śledztwie i staramy się rozwikłać zagadkę, z którą mamy do czynienia. Powieść podzielona jest na dwie części oraz na dwa skrajnie różne etapy życia głównego bohatera. Dotyczą one mianowicie przeszłości osiem lat wstecz oraz teraźniejszości, z którą musi uporać się David Hunter. Wydarzenia, które miały miejsce kilka lat wcześniej mają ogromny wpływ na życie doktora, jak i na jego charakter. „Każdy ma jakąś przeszłość. Nieważne, czy dobrą, czy złą, ona czyni nas tym, kim jesteśmy.” Tak właśnie dzieje się w teraźniejszości. „Uczucia nie znikają tylko dlatego, że wszystko skończone.” Wypadek, o którym piszę, został już wspomniany w pierwszym tomie cyklu, lecz w tym właśnie momencie odsyłam Ciebie drogi czytelniku, do sięgnięcia po książki Simon’a Beckett’a, by dowiedzieć się więcej na ten temat. W powieści również nie brakuje rozmyślań autora na temat śmierci, co widzimy, czytając fragmenty takie jak: „Martwe ciało odcięte od światła, powietrza i ciepła może trwać prawie wiecznie. Schowane w kokonie chłodnej jamy niemal się nie zmienia, obojętne na mijające pory roku. Jednak tak jak wszędzie i tu obowiązuje zasada przyczyny oraz skutku. W naturze nic naprawdę nie ginie i nic też nie pozostaje całkiem ukryte. Martwe ciało może się jakoś objawić, nieważne jak głęboko leży.” Już sam opis całej historii jest prosty, mianowicie znamy nazwisko mordercy, który uciekł z więzienia, a nasze zadanie polega na rozwikłaniu skomplikowanej zagadki. Autor ponownie wprowadza czytelnika w błąd. Wiadomo, iż w powieściach Simon’a Beckett’a nic nie jest tak oczywiste jakie być powinno, a poszlaki na które nie zwracamy uwagi czytając książkę, mogą okazać się kluczem do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Szczerze mówiąc, z całego cyklu powieści, których głównym bohaterem jest antropolog sądowy, David Hunter, powieść „Wołanie grobu” porównałabym do pierwszej części pdt. „Chemia śmierci”, gdyż książka jest nieprzewidywalna, historia trzyma w napięciu oraz dla osób, które uwielbiają analizować proces alchemii na wspak, jaki i uwielbiają wplecione w treść wątki miłosne będzie to obowiązkowa pozycja.
Moja ocena: 10/10*
Po pierwsze bardzo mi się podoba okładka tej powieści i już tylko przez to bardzo chcę po nią sięgnąć.
Z tego co piszesz wnioskuję, że ta książka to kryminał – na razie chcę się zabrać za powieści pana Mroza, jednak później być może sięgnę właśnie po tą serię :))
Pozdrowienia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mimo, że raczej nie czytam tego typu książek to ta wydaje się ciekawa!
PolubieniePolubienie
Owszem, jest bardzo ciekawa. 🙂
PolubieniePolubienie
Słyszałem pozytywne opinie na temat tej książki, ale jeszcze nie czytałem jej. Mam zamiar przeczytać inną książkę tego autora, mianowicie „Zimne ognie”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Chemia śmierci” mi się bardzo podobała. Czytałam ją już co prawda dawno temu, ale była niesamowitym kryminałem. Chcę ostatnio wrócić do książek Simon’a Beckett’a, bo to są książki o których przez długi okres się pamięta.
Pozdrawiam,
czytaniamania.blogspot.com
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uwielbiam książki w takim klimacie, ale tej jeszcze nie czytałam!
Po tym co tutaj napisałaś to … Chętnie nadrobię 😉
PolubieniePolubienie
Naprawdę polecam. 🙂 Uważam, że warto.
PolubieniePolubienie