Dzisiaj Norwegowie obchodzą jedno z najważniejszych, jak nie najważniejsze święto, którym jest Grunnlovsdagen. To dzień konstytucji, hucznie obchodzony w całym kraju każdego 17 maja. To, co warto wiedzieć, konstytucja została podpisana w 1814 roku w miejscowości Eidsvoll, a tego samego dnia Christian VIII Oldenburg został królem Norwegii jako Christian Frederik. Jako zarówno pasjonatka krajów nordyckich, jak i wciąż jeszcze studentka skandynawistyki, z tej właśnie okazji postanowiłam przybliżyć kilka pozycji książkowych norweskich autorów wartych zapoznania.

Carl Frode Tiller „Początki” | Terje to idealista. Człowiek, którego życie kończy się w mgnieniu oka. Całe życie uczucia kłębił głęboko w sobie, był szorstki oraz ironiczny, a natura bliższa mu była niż ludzie wokół niego. Autor cofa się tu do coraz wcześniejszych wydarzeń z życia bohatera, ukazując przez to jego rozterki oraz walkę z własnymi głęboko skrywanymi demonami.

Jeśli szukacie książek psychologicznych, jak i literatury poważnej, to z pewnością wyciągniecie z niej więcej niż przy powieści obyczajowej. Carl Frode Tiller stworzył coś naprawdę godnego uwagi, lecz również takiego, do którego myślę, że trzeba trochę dojrzeć.

Jo Nesbø „Łowcy głów” | Roger Brown. Zbyt pewny siebie, zarozumiały, uważany przez siebie samego za najlepszego i zarazem najbardziej niedocenianego Headhunter’a w Norwegii. Mężczyzna wzrostu poniżej średniej, a ego zdecydowanie przekracza granicę wyrafinowania. Poznajemy go w trakcie pierwszego interview, gdzie główny bohater rozpoczyna łowy.

Powieść jest naprawdę warta przeczytania, chociażby po to, by uświadomić sobie, że człowiek w tarapatach zdolny jest do nawet makabrycznych w skutkach zachowań. Intryga genialna. Dopiero końcowe strony powieści ujawniają to czego nie mogliśmy się domyślić na początku. Nie zawsze to, co jest wspaniałe na pierwszy rzut oka, może okazać się właściwe.

Margit Sandemo „Otchłań” (i cała Saga o Ludziach Lodu) | W końcu dorosła Sol Angelika wyrusza w wielki świat. Cieszy się wolnością, może spełnić marzenia oraz odszukać Wzgórze Czarownic. Jej dusza nie jest pochłonięta jedynie przez czary, zło oraz uwielbienie Księcia Ciemności.

Książki napisane przez Margit Sandemo to dla mnie pewnego rodzaju nostalgia. Zaczytywałam się w nich będąc w technikum i od czasu do czasu wciąż wracam do tych ulubionych tomów Sagi o Ludziach Lodu. Moja przygoda z norweską, jak i ogółem nordycką literaturą wzięła się właśnie od niej i uważam, że był to bardzo dobry ruch. Ja po prostu żyłam tą historią i można powiedzieć, że żyję nią do dziś.

A Wy jakie norweskie książki czytaliście? Lubicie literaturę norweską?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s