Być idealną żoną, matką oraz córką wymaga wiele cierpliwości. Zwłaszcza wtedy, kiedy zaplanowane życie miało wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczasowe. Jak więc, poradzi sobie bohaterka powieści Amandy Prowse pdt. „Córka doskonała” w sytuacji, w której obecnie się znalazła?
Jacks Morgan to marzycielka. Pragnęła zostać spełnioną kobietą sukcesu i podróżować po świecie. Chciała zamieszkać w domu z widokiem na morze, w którym mogłaby spędzać niezliczone chwile z ukochanym, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo. Los jednak zgotował jej inne plany na życie i odtąd kobieta musi zajmować się chorą na Alzheimera matką oraz dwójką swoich dzieci. Obecnie Jacks pragnie pomóc dzieciom, aby nie zmarnowały one swojej przyszłości. „Jedno, co wiem na pewno, to że życie trzeba sobie samemu poukładać. Nikt tego za ciebie nie zrobi.” Jacks to bohaterka, która z jednej strony jest poukładana na swój sposób, z drugiej strony skrywa przed rodziną pewną tajemnicę. Główna bohaterka powieści jest postacią naprawdę interesującą – z przyjemnością dowiadywałam się o niej nowych rzeczy oraz „słuchałam” sentencji życiowych, którymi nas częstowała w miarę pojawiania się dalszych szczegółów historii. Zdążyłam ją naprawdę polubić, choć w pewnym momencie, jej użalania się nad sobą, lekko zaczęły mnie irytować. W końcu, na świecie są ludzie, którym w życiu gorzej się powodzi. Nie był to jednak tak ważny szczegół, który wpłynąłby na moją ocenę. Książka prowadzona jest z perspektywy dwóch różnych przestrzeni czasowych – dowiadujemy się o życiu Jacks wszystkiego z przeszłości, jak i teraźniejszości. To sprawia, że powieść jest jeszcze bardziej interesująca, ponieważ możemy wniknąć w umysł nastoletniej Jacks oraz zobaczyć jaki miała wtedy pogląd na świat i co ją tak naprawdę ukształtowało. Tutaj jest to kluczem do zrozumienia jej dorosłego postępowania, a to bardzo mi się podoba. Myślę, że „Córka doskonała” Amandy Prowse jest pewnego rodzaju przestrogą. Zawsze warto mieć marzenia i do nich dążyć, lecz przez to musimy postępować niezwykle rozważnie, by te wszystkie pragnienia mogły się spełnić. Ważne jest również, by swoich marzeń nie przekładać na swoje dzieci. Książka ta jest idealna zarówno dla nastolatki, jak i dojrzałej kobiety, gdyż każda nich wyciągnie z niej pewnego rodzaju naukę. Pomimo tego, że mam dopiero dziewiętnaście lat, starałam się zrozumieć Jacks jak najlepiej, choć nie ukrywam, iż było to trudne, gdyż nie mam za sobą tego bagażu doświadczeń, który na karku ma nasza główna bohaterka. Z książki na pewno wyciągniemy wiele dobrego, a przede wszystkim to, żeby cieszyć się z małych rzeczy i nie popadać ze skrajności w skrajność. Mi osobiście książka przypadła do gustu, choć myślę, że gdy sięgnę po nią za jakiś czas, wyciągnę z niej o wiele więcej.
Moja ocena: 8/10*
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Ta ksiązka już za mną, ale wyciągnęłam z nie podobne wnioski jak Ty 🙂
Pozdrawiam Wiedźmowo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Chętnie bym przeczytała, tym bardziej, że jestem zarówno mamą córki jak i córką hihi 🙂 Czytałam zimą powieść tej autorki, była ok 🙂
PolubieniePolubienie
Czytałam już inną książkę tej autorki, dotyczącą bardziej tematyki świąt. Niby wszystko bardzo mi się podobało, ale z drugiej strony – wiało trochę nudą. Nie wiem, czy dam Prowse drugą szansę, ale nie wykluczam tego 🙂
PolubieniePolubienie
Czytałam – mnie zachwyciła. Wydawnictwo Kobiece to współpraca, którą cenie sobie najbardziej – rzetelność, słowność, piękne okładki i przepiękne historie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Brzmi interesująco, lubię książki z przekazem, nawet jeśli jest to przestroga. 😉
Pozdrawiam ciepło!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem ciekawa, jakie wrażenie ta powieść wywarłaby na mnie. Nie pozostaje nic innego, jak przekonać się o tym. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mimo, że nie jest to mój ulubiony gatunek fabuła mnie zaciekawiła :).
PolubieniePolubienie