Nie ukrywam, że powieści historyczne są rodzajem literatury, który od zawsze mnie nudził i niespecjalnie chciało mi się po owy gatunek sięgać. Zazwyczaj wolałam przeczytać książkę, która będzie dla mnie solidniejszym gruntem pod względem wywartych na mnie pozytywnych emocji. Jednak, czy moje zdanie na ten temat się zmieniło po przeczytaniu powieści „Listy do pałacu”, której autorem jest Jorge Díaz?

Wojna nieustannie pustoszy Europę. Mała Francuzka wysyła do Pałacu Królewskiego w Madrycie list, w którym prosi hiszpańskiego władcę o pomoc w odnalezieniu zaginionego na froncie brata. Jeden niewinny list, jeden bożonarodzeniowy gest króla wywołuje lawinę wydarzeń… „Sytuacja społeczna też nie wygląda różowo: od kiedy w tysiąc dziewięćset dziewiątym roku robotnicy katalońscy powstali przeciw rządowi i Kościołowi podczas Tragicznego Tygodnia w Barcelonie, objawy ich niezadowolenia wciąż się mnożą; nigdy jeszcze Korona nie spotkała się z podobnym odrzuceniem wśród poddanych.” Z różnych źródeł wiemy jak brutalna była wojna, jak trudne były panujące w tych czasach warunki oraz to, do czego doprowadziły konflikty zbrojne pomiędzy Trójprzymierzem a Trójporozumieniem. Jorge Díaz napisał powieść, która odnosi się do ważnych wydarzeń historycznych z punktu widzenia hiszpańskiego społeczeństwa. Nie mamy w książce określonego głównego bohatera, lecz dominują tutaj różne osobowości, które niejedno mają na sumieniu. Z jednej strony widzimy Blancę – kobietę, która w dniu ślubu zerwała związek ze swoim narzeczonym, narażając się tym na nieprzychylność i pogardę ze strony ludzi. Z drugiej strony widzimy Alvaro – przyjaciela króla Alfonsa III – człowieka spokojnego oraz trzeźwo myślącego. Obserwujemy zachowania przyjaciółki Blanki – Elisy, czujemy pogardę wobec niektórych zachowań pozostałych postaci występujących w powieści. Mamy tutaj możliwość poznania bliżej Gawriło Principa oraz reszty członków organizacji „Czarna ręka”. Tło historyczne jest naprawdę bogate i złożone. „Kolor czarny oznacza, że poszukiwana osoba nie żyje. Biały, że została zlokalizowana i że trwają rozmowy mające na celu umożliwienie jej kontaktu z bliskimi. Czerwony, że na razie nic nie wiadomo.” Wbrew pozorom, nie nudziłam się tak bardzo czytając tę powieść, a losy bohaterów były dla mnie ciekawym doświadczeniem obserwatorskim. Myślę jednak, że książka ta nie jest dla każdego. Czytelnik, który uwielbia szybką akcję i narastające napięcie może się trochę wynudzić. Osoby, które uwielbiają wątki obyczajowe, powieści z subtelnym wątkiem miłosnym, jak i z bardzo dobrze ukazanym tłem historycznym – na pewno będą zadowolone. Jest to jedna z tych książek, które pomimo wielu bardzo szczegółowych informacji w nich zawartych, szybko się czyta. Niestety jest jedna rzecz, przez którą czuję lekki niedosyt. Zanim sięgnęłam po tę pozycję myślałam, że ze względu na tytuł, będzie zawierała ona sporo wątków epistolarnych. Tych niestety było dla mnie za mało. Nie wątpię w dobry warsztat pisarza. Uważam z resztą, że autor potrafi zaciekawić nas historią I wojny światowej, pisanej z perspektywy hiszpańskiego społeczeństwa. Podsumowując, myślę, że nadal nie jestem do końca przekonana do powieści historycznych. Z drugiej jednak strony pragnę zaznaczyć, że nie uważam również, iż są nudne jak flaki z olejem, ponieważ byłoby to kłamstwem.

Ocena: 3 na 5.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu REBIS.

f97e911c04b104527442893d93880922

9 myśli na temat “Życie społeczne w czasach I wojny światowej – Jorge Díaz „Listy do pałacu”

  1. Zastanawiałam się nad tą książką ostatnio w księgarni, ponieważ lubię powieści z tłem historycznym. Po twojej recenzji, jestem trochę rozdarta wewnętrznie, ale chyba jednak się na nią skuszę i sama ocenię 🙂
    Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Niższa ocena wynika z tego, że nie do końca odnajduję się w tego typu literaturze, ale to nie zmienia faktu, iż były w niej również momenty, które były ciekawe i dobrze mi się je czytało. 🙂

      Polubienie

  2. Muszę przyznać, że i ja mam słabość do epistolarnych form w literaturze 🙂 („Niebezpieczne związki” <3). Jednak osobiście lubię powieści historyczne, więc gdy ten tytuł wpadnie mi w ręce podczas buszowania w księgarniach, z pewnością przyjrzę mu się uważniej 🙂 // Olu

    Polubione przez 1 osoba

  3. Swego czasu nałogowo czytałam powieści osadzone w czasach wojny (zwłaszcza II WŚ, a już w szczególności posiadające wyraźny wątek miłosny), ale potem trochę mi się przejadły. Są tematy, w których po prostu nie da się napisać już nic więcej nie narażając się na wtórność. Na chwilę obecną raczej nie ciągnie mnie do tych klimatów, ale może kiedyś się skuszę.

    A tytuł rzeczywiście mylący, skoro listów nie pojawia się aż tak duzo.

    Polubienie

    1. Jasne, powieści historyczne mają to do siebie, że nic nowego nie da się już stworzyć, napisać ani wymyślić, przez co dużo takich książek po prostu zlewa się w jedno. Tytuł nie jest do końca mylący, ponieważ są w powieści wątki epistolarne, jednak dla mnie było ich po prostu za mało. 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz