Dlaczego ktokolwiek miałby jej wierzyć? Przecież była kłamczuchą. Dziewczynką znajdującą się w kręgu marginesu społecznego, wiecznie na bakier z prawem. Kto byłby w stanie jej zaufać? 

Czasy się zmieniły, a Miranda Rader dorosła. Pracuje jako funkcjonariuszka policji w Harmony w stanie Luizjana, a z małej kłamczuchy stała się prawą, uczciwą i opanowaną kobietą. Gdy wraz ze swoim partnerem przyjeżdża na miejsce przestępstwa, okazuje się, iż ofiarą brutalnego mordu jest znany i powszechnie lubiany wykładowca lokalnej uczelni. Gdy ginie kolejny człowiek, obie pozornie różne sprawy łączy jedno ogniwo, a jest nim Miranda Rader. „Nie mogła sobie pozwolić na luksus słabości. Nie chodziło wyłącznie o to, że była kobietą wykonującą męski zawód i jako taka codziennie musiała udowadniać swoją wartość. Problem sięgał głębiej, do sedna tego, kim pragnęła być – osobą, wokół której ułożyła swoje życie: solidną, niezawodną, trzeźwo myślącą w stresie, opanowaną w sytuacjach kryzysowych. Osobą, której każdy ufał.” Autorką „Tamtej dziewczyny” jest Erica Spindler, pisarka pisząca głównie powieści z gatunku thrillera romantycznego, co w tym utworze bardzo rzuca się w oczy. I choć pomimo tego, iż mamy tutaj jeden główny wątek romantyczny, nie dominuje on nad całą intrygą kryminalną, ani nie jest zbyt nachalny, przez co całość czyta się płynnie i przyjemnie. Poprzez fakt, iż autorka operuje bardzo prostym językiem, czytelnik może pochłonąć powieść praktycznie w jeden lub dwa wieczory. Książka ta jest dobrym umilaczem czasu, jak i niewymagającą wiele od odbiorcy lekturą. Dlaczego? Ponieważ nie ukrywam, iż intryga ukazana na łamach tej historii nie jest zaskakująca na tyle, by czytelnikowi opadła szczęka w trakcie przekładania kolejnych stron, aż do końca. Owszem, znajdziemy w niej co rusz informacje, które mogą nas wyprowadzić z toru, na który naprowadziła nas pisarka od samego początku, lecz są one znikome. „Tamta dziewczyna” ma zaledwie 280 stron oraz przystępny dla oczu font, dlatego też, człowiek nie męczy się podczas przygody z książką. „Jak dokonać wyboru? Jedna droga jest bezpieczna, bo ją znam i wiem, dokąd mnie zaprowadzi. Druga – przeciwnie.” Akcja rozwija się praktycznie od samego początku dosyć dynamicznie. Z jednej strony mamy zabójstwo, które łączy się z osobą głównej bohaterki, i choć z łatwością możemy przypuszczać z jakiego konkretnie powodu do niego doszło, tak nie wiemy praktycznie nic o naszym głównym podejrzanym. Z drugiej strony nasza postać pierwszoplanowa – Miranda Rader – jest osobą, której historia zaczyna się powtarzać, której nikt ponownie nie chce wierzyć, a wydarzenia z przeszłości dają o sobie znać z większą mocą. Ona znowu jest kłamczuchą i po raz kolejny musi działać na własną rękę. Według mnie, powieść Eriki Spindler pod tytułem „Tamta dziewczyna”, jest przyjemną i przede wszystkim niewymagającą wiele od odbiorcy, książką. Jest to kryminał z dość ciekawą intrygą, którą niestety łatwo możemy przewidzieć. Ja, jako czytelnik głównie powieści kryminalnych wymagałam od niej nieco bardziej rozbudowanej akcji. Jest tutaj jednak jedna rzecz, która skłania mnie do podjęcia bardziej pozytywnej opinii, ponieważ uważam, iż wątek psychologiczny, jak i motywacje głównej bohaterki zostały bardzo dobrze przedstawione. Mamy tutaj do czynienia z osobą, która ma za sobą traumatyczną przeszłość, a zarazem musi na chwilę do niej powrócić. Obserwujemy zmiany w zachowaniu bohaterki, która poprzez prowadzoną sprawę, musi walczyć z demonami przeszłości. Ja osobiście polecam tę powieść czytelnikom, którzy nie szukają wyrafinowanej literatury kryminalnej, a raczej książkowego czasoumilacza.

Ocena: 3.5 na 5.

Za możliwość zrecenzowania powieści, dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki.

pobrane2b252812529

2 myśli na temat “Kłamczucha — Erica Spindler „Tamta dziewczyna”

Dodaj komentarz