Wyobraź sobie, że nieznane Tobie siły pragną scalić się z Twoim ciałem. Jesteś bezbronny, wycieńczony, skołowany… Co robisz? Jak ma teraz wyglądać Twoje życie?
„Czarna Madonna” Remigiusza Mroza, bo to o niej właśnie mówimy, jest swego rodzaju powieścią nietuzinkową. Wyznacza granicę pomiędzy światem rzeczywistym, a światem duchowym. Być może dlatego tak wiele osób uważa ją za książkę, którą albo się kocha albo nienawidzi. „Wizerunek niby był znany, ale jednocześnie miałem wrażenie, jakbym patrzył na niego po raz pierwszy.” Boeing 747 miał wylądować w Tel Awiwie o trzeciej w nocy, jednak szybko okazuje się, że po samolocie wszelki ślad zaginął. Na pokładzie znajdowało się 520 pasażerów, w tym narzeczona Filipa, która wyruszyła na pielgrzymkę do Bazyliki Grobu Świętego. Nic nie wskazuje na zamach terrorystyczny, nie ma nawet wraku, a do kontroli lotów co pewien czas daje o sobie znać sygnał z transpondera. O co tak naprawdę chodzi i jaki jest tego wszystkiego cel? „Szatan istnieje. Nie tylko jako idea, uosobienie naszych własnych demonów lub symbol zła, ale jako osoba.” Po pierwsze i najważniejsze. Wiele osób właśnie ze względu na jedną rzecz, tak słabo ocenia „Czarną Madonnę”. O co dokładnie chodzi? Jak nie ma i nie będzie drugiego Stephena Kinga, tak nie ma i nie będzie drugiego Remigiusza Mroza. Według mnie wydawnictwo popełniło duży błąd porównując obydwóch autorów. Dlaczego? Myślę, że tu chodzi o to, iż wielu czytelników stara się porównać twórczość Mroza do twórczości Kinga, a i również o to, że wielu z nas nie próbuje sobie zwizualizować tego co ukazuje treść. Głównie jedynym co robimy jest ślepe wpatrywanie się w tekst z nadzieją, że coś więcej się wydarzy. A może wydarzyło się, tylko my nie potrafimy tego dostrzec? Sądzę, że jest to głównym aspektem, przez który „Czarna Madonna” bywa słabo oceniana. Według mnie powieść, choć ukazana jako horror (dla mnie jest to bardziej thriller z elementami grozy) – jest naprawdę dobra. Nie była ona dla mnie przerażająca, lecz wierzę, że gdy pisze się tego typu historię, można odczuwać strach. Odnoszę się do tego, ponieważ samo szukanie informacji na temat egzorcyzmów może wywoływać lęk. Myślę jednak, że to, czy powieść nas wystraszy czy nie, zależy wyłącznie od naszego punktu zapatrywania się na kwestie religijne. Dla mnie książka była naprawdę dobrze napisana i jak to u Remigiusza Mroza bywa – historia zaskakuje. Dla mnie autor mógłby częściej oscylować w gatunkach typu horror, ponieważ według mnie naprawdę dobrze mu to wychodzi. Cieszę się, że nic nie jest tutaj jednostajne i monotonne, a pisarz ciągle próbuje nowych rzeczy. I być może prawdą jest, że co za dużo to niezdrowo. Dla mnie jednak mogłoby być tego wszystkiego więcej.
Moja ocena: 9/10*
Poleciłbym każdemu kto lubi takie klimaty. Książka naprawdę wciąga, a niemal każde zakończenie każdego rozdziału zaskakuje zwrotami akcji. Niestety zakończenie ksiązki rozczarowuje i to mocno. Autor tak pogmatwał, że sam finał staje się niezrozumiały. Wszystko zaczyna być niejasne od egzorcyzmów przeprowadzanych na Kindze, aż do samego końca. Zapowiadało się niezwykle obiecująco, a zakończyło z wielkim rozczarowaniem.
PolubieniePolubienie
Jak najbardziej moje klimaty i jak najszybciej muszę ją przeczytać. 😀 Bardzo mądre spostrzeżenia. 🙂
PolubieniePolubienie
Książkę mam w planach, bo właśnie od niej chcę zacząć moją przygodę z autorem. Mam nadzieję, że mi też się spodoba. PS. Czekam na kolejną recenzję!
Justyna z livingbooksx.blogspot.com
PolubieniePolubienie
Strasznie podobała mi się akcja promocyjna wydawnictwa (bilety na lot itp.). Ale porównywanie autorów rzeczywiscie działa na niekorzyść każdej powieści.
Akurat do tej pozycji Mroza ciągnie mnie najmniej bo jaki totalny kurczak, boję się horrorów 😉
PolubieniePolubienie
Mi przyjaciel obiecał kupić tę książkę! Już nie mogę się doczekać ^^ Lubię takie klimaty 😀
Pozdrawiam
biblioteka-feniksa.blogspot.com
PolubieniePolubienie